5G Ready od Play przypomniało mi wpis o inteligentnym odkurzaczu w ofercie fioletowego operatora
Nie wiem dlaczego, ale jak przeczytałem informację o tym, że sieć Play wprowadza na rynek markę 5G Ready (tak, markę, nie technologię, to bardzo ważna różnica), przypomniał mi się ten wpis, mówiący o pojawieniu się w ofercie fioletowego operatora genialnego i inteligentnego… odkurzacza. Od kilku dni Play torpeduje mnie telewizyjnymi reklamami o tym, że operator jest 5G Ready.
Pamiętam, jakby to było dziś, a było to kilka lat lat temu. Play w 2011 roku wprowadził na rynek sieć 4G, która w rzeczywistości była lepszą odmianą sieci 3G. Można? Pewnie że można. Play przekonywał wtedy, że ma tak świetną sieć, że w zasadzie to żadna różnica, bo 20 Mb/s, a 40 Mb/s, to dla oka prawie tyle samo. Potem pojawił się problem, jak operator zaczął uruchamiać prawdziwą sieć 4G LTE. No bo jak teraz nazwać nową technologię, kiedy 4G już od dawna działa? I tak właśnie powstała sieć 4G LTE ULTRA. Dzisiaj natomiast sieć komórkowa Play wprowadza na rynek produkt marketingowy (bo przecież nie technologiczny) 5G Ready…
Z pewnością większość to już wie, ale napiszę dla pewności raz jeszcze – Play nie ma żadnej sieci 5G, ani jednego nadajnika, nawet w laboratorium. Najlepsza technologia w Play to obecnie 4G LTE, choć do konkurentów pod względem liczby stacji bazowych jeszcze trochę dystansu zostało. Owszem, Play stosuje nowoczesne rozwiązania technologiczne pozwalające na zwiększenie przepustowości sieci i tym samym prędkości (np. agregacja pasm, modulacja 256QAM, czy MIMO4x4), ale to wciąż jest sieć w technologii 4G LTE. Takie rozwiązania (lub podobne ale o tożsamym działaniu) stosują też w miarę rosnących potrzeb wszyscy inni. Ale to Play postanowił być 5G Ready. Owszem, Play stawia nieźle wyposażone stacje bazowe (wiele pasm), ale sieć modernizują też konkurenci (no, może poza – nie mogę się powstrzymać – Plusem :)).
Dzisiaj rzecznik Play Marcin Gruszka nagrywa kolejnego vloga, w którym zamknięty w laboratorium chwali się testem prędkości sieci 5G Ready. Przekonuje, że wynik jest już bliski temu, co będziemy mogli osiągać na sieciach 5G (chyba już przeciążonych). Problem w tym, że życie nijak ma się do testów laboratoryjnych. Klienci potrzebują dzisiaj tyle internetu, że sieci po prostu najczęściej są przeciążone. Jeśli ktoś ma download na poziomie powyżej 100 Mb/s to jest szczęściarzem. Najczęściej wyniki są na poziomie kilkudziesięciu Mb/s (to i tak świetne rezultaty). W gorszych momentach transfery są rzędu kilku Mb/s, co jednak i tak pozwala na względnie komfortowe korzystanie z internetu, choć problem może pojawić się z oglądaniem treści wideo w jakości 4K.
Pochwalę się swoimi testami prędkości, na mazurskiej prowincji (oczywiście zasięg 4G LTE, modem Huawei E3372h-153):
Nie, test prędkości LTE w Play nie był robiony w roamingu krajowym, tylko w zasięgu macierzystej sieci operatora.Wystarczyło oddalić się o 4 km od BTS-ów. Tak właśnie różni się „życie” od laboratorium Play.
Zastanawiam się, czy nie wymyślić konkursu. Jak Play w przyszłości nazwie swoją prawdziwą już sieć 5G. Super 5G? 5G TURBO?
Play chyba wyszedł z założenia, że każdy marketing jest dobry. „Nie ważne co mówią, ważne że mówią”. I tak właśnie każdy – w tym i ja – mówi o Play…
Wpisy na blogu są prywatnymi opiniami autora strony.
Bardzo skromny ten Play 🙂 A dlaczego nie 'ready 10G’? I tak nie mają i to bez znaczenia więc po co ograniczać się? 🙂