Wreszcie działają w praktyce powiadomienia SMS wysyłane przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, ostrzegające przed gwałtownymi i niebezpiecznymi zjawiskami meteorologicznymi (więcej >>). W ciągu ostatniej doby ostrzeżenia SMS otrzymali m. in. mieszkańcy południowych regionów kraju.
W ubiegłym roku opinią publiczną w Polsce wstrząsnął dramat, który rozegrał się w Suszku na Pomorzu. W wyniku gwałtownej nawałnicy, która uderzyła w region późnym wieczorem, zginęły dwie młode harcerki, a wiele osób odniosło obrażenia. Biwakujący na obozie harcerskim młodzi ludzie nie zostali w żaden sposób ostrzeżeni w skuteczny sposób o zbliżającej się wichurze, choć internauci śledzący pogodę raportowali w internecie, że m. in. w Wielkopolsce pojawiły się już gwałtowne burze z silnym wiatrem, które przesuwają się na północny-wschód, właśnie w stronę Pomorza i Wybrzeża. Ostrzegali też synoptycy, a także wojewódzkie centra zarządzania kryzysowego. Co jednak z tego, skoro owe ostrzeżenia publikowane były wyłącznie w internecie, zaś dalej podawały je tylko media. Jeśli ktoś nie miał dostępu do internetu oraz radia i telewizji, nie miał szans dowiedzieć się o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Niby była też aplikacja mobilna Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, ale nie cieszyła się jeszcze wtedy dużą popularnością. Czas na ostrzeżenie był, nie było jednak działającego skutecznego narzędzia. Pisaliśmy o tym wszystkim na łamach MVNO-GSM.PL (więcej >>).
Niestety, jak to często bywa w naszym kraju, najpierw musi wydarzyć się tragedia, żeby później było lepiej. Tak jak najpierw musiała zawalić się hala z wystawą gołębi w Katowicach (2006), żeby ktoś zwrócił uwagę na zalegający na dachach ciężki mokry śnieg, tak wiele lat później musiały zginąć dwie młode osoby, żeby ktoś w końcu zrobił tak, by zapowiadany od lat system ostrzegania SMS przed niebezpieczeństwami pogodowymi wreszcie zaczął działać działać jak należy.
Powiadomienia SMS jeszcze nie działają w taki sposób, w jaki miały działać, ale przynajmniej działają. Chodzi o to, że obecnie komunikaty z ostrzeżeniami otrzymują mieszkańcy danych województw. Czyli np. mieszkaniec Ełku dostanie ostrzeżenie przed niebezpiecznymi burzami spodziewanymi w Elblągu. Docelowo komunikaty takie miały być wysyłane tylko do przebywających na konkretnym obszarze, podobno nawet w zasięgu konkretnej stacji bazowej. Ale to nic, system działa i z tego należy się cieszyć. Każdy zdroworozsądkowy człowiek po otrzymaniu takiego SMS-a będzie bardziej ostrożny i wyczulony na zbliżające się z oddali grzmoty i błyskawice. Zastanawianie się gdzie i co powinno zejść na dalszy plan.
Do nas taki SMS dotarł 10 sierpnia b.r. Dotyczył gwałtownych burz zbliżających się do regionu Warmii i Mazur. Treść SMS-a poniżej (nadawca: Alert RCB):
Uwaga! Dziś gwałtowne burze, silny wiatr i ulewny deszcz. Miejscami grad. Unikaj otwartych przestrzeni, zabezpiecz dobytek. Śledź komunikaty pogodowe.
Takiej treści SMS przyszedł w ciągu ok 2 godzin na każdy nasz numer telefonu (łącznie z kartami testowymi ok 10 numerów różnych operatorów). SMS-y przyszły zarówno na numery operatorów infrastrukturalnych (w tym submarki), jak i numery sieci wirtualnych. Niestety nie wiemy, czy SMS-y takie dostali posiadacze zagranicznych numerów znajdujący się w roamingu w Polsce, jednak podejrzewamy, że nie.
Minionej doby SMS-y o podobnej treści otrzymali mieszkańcy południowych regionów Polski, dotyczyły silnych porywów wiatru.
Jeszcze na koniec krótki apel do naszych Czytelników – traktujcie poważnie takie SMS-y. Z pogodą nie ma żartów i przekonało się już o tym wielu, niestety często za późno. Wiemy, że część osób potraktowało te SMS-y jako SPAM, całkowicie je ignorując i od razu kasując. Warto też zadbać o naładowanie swojego telefonu przed dłuższą wyprawą.