Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia więc i nie ma dnia, aby nie pojawiła się kolejna świąteczna promocja jakiegoś operatora. W ostatnim czasie było tego jeszcze więcej, gdyż świętowaliśmy Black Friday. To okres, w którym operatorzy zbierają prawdziwe żniwa, klienci zaś – wysokie rachunki.
Kto nie chciałby pod choinkę nowego smartfona, laptopa, czy konsoli do gier. A może nowy telewizor do sypialni? To są prezenty, które w zasadzie zawsze będą trafione i ucieszą każdego, od dziecka po seniora. Za nowe zapłacić trzeba z reguły sporo, więc sporo osób decyduje się na poszukiwania tańszych rozwiązań, a te oferują m. in. operatorzy komórkowi.
Skończyły się czasy, w których operatorzy oferowali do abonamentu tylko telefony. Teraz oferowana jest cała gama urządzeń – od smartfonów, przez tablety, po telewizory. Dodatkowo zestawy dla dwojga, dla trojga… Telefon z internetem, z telewizją, a może wszystko naraz… Energia… Klient coraz częściej wychodzi z salonu nie z jednym, a z kilkoma urządzeniami i nierzadko z kilkoma umowami, połączonymi tylko w jedną fakturę.
Nie ma nic za darmo ani za „złotówkę”
Za wszystko trzeba zapłacić. Choć oferowane obecnie przez operatorów urządzenia są bardzo drogie, coraz rzadziej spotyka się okazje kupna czegoś za symboliczna złotówkę, jednak i takie rzeczy się zdarzają. Nie mniej pełno jest ofert przecen z np. 800 zł na 100 zł, itp. Nikt chyba jedna nie wierzy w to, że operator sprzedając coś świadomie robi to tak, żeby do interesu dopłacić.
Wszystko spłacimy w abonamencie
Tak. Abonament, a raczej jego wysokość, to nic innego jak raty, w których spłacamy to, co kupiliśmy. To taka umowa pożyczki na okres 2 lat. Wystarczy porównać cenę np. kompletnej oferty NO-LIMIT z rozmowami, SMS-ami i internetem mobilnym w w ofertach bez urządzeń z ceną takij samej oferty, ale kupionej już z urządzeniami. Różnice w wysokości miesięcznego abonamentu są często ogromne.
Dodatkowe usługi też pozwalają operatorom „wyjść na swoje”
Bardzo częsta przyczyna rozpaczy po nadejściu pierwszej faktury. Patrzmy co podpisujemy i zastanówmy się, czy oby na pewno potrzebujemy tych wszystkich usług. Być może z niektórych skorzystamy tylko raz, a może nigdy. Zwróćmy jednak uwagę na to, ile przyjdzie nam za to zapłacić.
Niby oczywista oczywistość
No właśnie. Czy klienci nie zdają sobie z tego sprawy? Oczywiście, że sobie zdają. Najczęściej robią to wręcz świadomie. Oferty operatorów wyglądają naprawdę kusząco, za np. 200 czy 300 zł możemy wyjść z nowymi urządzeniami, gotowymi prezentami dla dzieci. Tylko co potem? Często spotykam osoby, które w momencie podpisywania umowy nie do końca wiedzieli na co się decydują i wraz z pierwszą otrzymaną fakturą był żal i gniew. Oczywiście żal i gniew może być w takich sytuacjach tylko do siebie. – O kurczę, ile muszę płacić… Często słyszę takie rzeczy. A wystarczy przecież tylko kupować świadomie, choć nie jest to oczywiście łatwe przy takim poziomie i możliwościach „kuszenia” jak dzisiaj…
może ktoś to przeczyta i się obudzi