Jednak szok i sensacja. Sieć komórkowa Orange, która jako jedyna w Polsce bez zwlekania i kombinowania zaprezentowała w terminie nowe cenniki dotyczące roamingu międzynarodowego w krajach UE i EOG, zgodne z nowymi unijnymi regulacjami i ideą „Roam like at home”, zamierza teraz zwrócić się do UKE o zgodę na… stosowanie dodatkowych opłat roamingowych. Tak, to nie żart. Opłatami tymi mają zostać objęci klienci, którzy zbyt intensywnie korzystają z roamingu po zmianach. O sprawie donosi m. in. portal WirtualneMedia.pl (link do całego artykułu >>).

Polscy operatorzy z uporem starali się zrobić wszystko, żeby przy okazji dostosowywania się do nowych unijnych regulacji znoszących opłaty roamingowe w krajach UE i EOG ugrać dla siebie jak najwięcej (więcej na ten temat >>). Zaprezentowane przez miażdżącą większość polskich operatorów nowe cenniki roamingowe zszokowały nie tylko klientów, ale również regulatorów, polityków, a nawet brukselskich urzędników. Nie miały one wiele wspólnego z ideą „Roam like at home”. Wyjątkiem był tylko jeden polski operator – sieć Orange. Sieć ta jako jedyna w Polsce w terminie przedłożyła nowe cenniki, które przynajmniej jeśli chodzi o ofertę abonamentową były zgodne z zapowiadanymi od dawna nowymi regulacjami. Można powiedzieć, że sieci Orange zawdzięczamy po części to, że pozostali operatorzy musieli w końcu się ugiąć i pozmieniać zaprezentowane cenniki. Gdyby była pełna solidarność polskich operatorów, na pewno byłoby z tym trudniej.

Tymczasem na konferencji prasowej podsumowującej wyniki finansowe operatora za III kwartał 2017 roku (więcej >>) dziennikarze tam obecni dowiedzieli się… że operator ma teraz problem z darmowym roamingiem i że zamierza zwrócić się do Urzędu Komunikacji Elektronicznej o zgodę na stosowanie dodatkowych opłat roamingowych, dołączając tym samym do grona 10 polskich operatorów, którzy już to zrobili (więcej >>).

Podczas konferencji Maciej Nowohoński, członek zarządu ds. finansowych Orange Polska ujawnił, że operator ma w planach złożenie do UKE wniosku o wprowadzeniu dodatkowych opłat w roamingu na terenie Unii Europejskiej.

– czytamy na portalu WirtualneMedia.pl.

Sprawa wygląda o tyle dziwnie, że po wydarzeniach z wiosny tego roku wydawać się mogło, że Orange będzie ostatnią siecią, której przyjdzie do głowy taki pomysł. Operator z niezwykłą łatwością dostosował się do nowych regulacji, zaś prezes zarządu Orange chwalił się w tym w mediach, nieco podszczypując przy tym konkurencję.

Operator jednak uspokaja, że ewentualne dodatkowe opłaty mają dotyczyć jedynie wybranej grupy klientów, tej, która nadużywa nowych możliwości, np. mieszkańców regionów przygranicznych, którzy często nieświadomie są zalogowani przez większość czasu w zagranicznej sieci operatora. Oznacza to, że klienci, którzy potrzebują korzystać z roamingu np. na czas wakacyjnych lub zimowych wyjazdów (ogólnie ci, którzy potrzebują korzystać raz na jakiś czas a nie niemal non-stop), mogą być spokojni, żadne zmiany ich nie dotkną.

Muszę przyznać, że z coraz większym zażenowaniem obserwuję poczynania operatorów w tej kwestii. Najpierw rokosz oraz próba przepchnięcia cenników, które nijak nie odzwierciedlały zasady „Roam like at home”, potem ugięcie się i zamiana tychże cenników oraz intensywne kampanie reklamowe chwalące darmowy roaming i promujące go, a na koniec wnioski do UKE z prośbą o zgodę na podnoszenie opłat. Jak to można logicznie wytłumaczyć? Niekompetencja operatorów, których zmiany zaskoczyły pomimo zapowiadania ich od lat, czy może zwykła hipokryzja? Nasuwa mi się tu taka myśl, że polscy operatorzy mają szansę pokonać w całości drogę od zera do bohatera i z powrotem.

Na dzień dzisiejszy 10 polskich operatorów złożyło do UKE wnioski o zgodę na dopłaty, czterech z nich otrzymało już zgodę, pozostałych decyzji regulatora należy spodziewać się w najbliższym czasie. Orange nie poinformował, kiedy zamierza dołączyć do tego grona (więcej na ten temat >>).

Źródło/Fot: WirtualneMedia.pl, wł

*** Stronę tworzymy na internecie mobilnym

Znajdziesz nas w: