(OPINIA) Sieci, które nie są w stanie normalnie wystartować, skazują się na niepowodzenie, odpadając już w przedbiegach
Sieci MVNO, które nie są w stanie w normalny sposób nawet wystartować, skazują się na niepowodzenie, odpadając już w przedbiegach. Obserwuję rynek MVNO w Polsce już od wielu lat i naprawdę wiem co mówię. I kuriozalne jest dla mnie to, że wiele z założenia poważnych firm, bo jednak biorą się za świadczenie usług telekomunikacyjnych(!), robi usilnie dokładnie to samo, co ich poprzednicy, którzy już nie istnieją, bo upadli, z większym lub mniejszym, hukiem. Czy będzie kiedyś lepiej? Wątpię. A raczej doprowadzi to do naprawdę ogromnej konsolidacji na rynku MVNO w Polsce. Ale może to i dobrze?
Wszyscy interesujący się od jakiegoś czasu telekomunikacją pamiętają z pewnością wszystkie sezony telenoweli pt. „Start Vectone Mobile w Polsce”. Na tym blogu streszczałem Czytelnikom wszystkie jego odcinki. Ruszyła strona internetowa, operator kilkukrotnie zapowiedział, że „wkrótce” ruszy, także kilkukrotnie zakomunikował, że już ruszył, jednak kart SIM nikt nie widział. A jak już do odbiorców dotarły wreszcie jakieś pojedyncze karty SIM szybko okazało się, że jednak jeszcze nie działają… I choć od tamtych wydarzeń minęło ponad 5 lat i wydawać by się mogło, że była to w pewnym sensie nauczka i lekcja dla innych, w działaniach niektórych firm biorących się za świadczenie usług telekomunikacyjnych widać coś w rodzaju wzorowania się na niechlubnych poczynaniach poprzedników. Jak to racjonalnie wytłumaczyć? Tak, Vectone Mobile upadł, szybko i z hukiem. Przynajmniej jednak wystartował i jakoś tam przez pewien czas działał. Sam korzystałem przez jakiś czas z internetu mobilnego tego operatora, który działał u mnie naprawdę przyzwoicie.
Dlaczego wspomniałem o tym, że Vectone Mobile przynajmniej ruszył i jakoś tam krótko działał? Bo na Polskim rynku byli też tacy, którym nigdy nie udało się ruszyć. Kto pamięta np. biało-czerwonego i patriotycznego operatora TEL-MOBILE? Nikt? Nic dziwnego. Ruszyła strona www, były informacje o starcie, ale nic z tego nie wyszło. Swoją drogą ciekawe ile złotówek na to zdążyło zostać wydanych? TEL-MOBILE to też 2015 rok. Kojarzę, że byli tez inni, podobni, ale nawet nie chce mi się już szukać. A Rebtel kto pamięta? Ruszyć ruszył, ale też widać było ewidentne braki w przygotowaniu startu. Efekt – bałagan i ucieczka za ocean oraz pozostawienie zakłopotanych klientów, którzy zdążyli już przenieść do Rebtel swój numer. Całe szczęście chyba wszystkim zainteresowanym (albo przynajmniej olbrzymiej większości) udało się te numery z powrotem gdzieś przenieść.
Dzisiaj mamy rok 2020. Co się zmieniło? Nic. Niedawno ruszyła sieć Tijara Mobile. I chyba tylko ruszyła. Ktoś? Coś? A Caritas Łączy? Rozumiem, że epidemia SARS-CoV-2, ale komunikacja dzisiaj zerowa. Start miał być, ale go nie było. Co dalej? Pomyślicie, że powinienem zapytać u źródła, zamiast się czepiać. Pytałem, nie dowiedziałem się niczego konkretnego, co mogłoby posłużyć za oficjalną wiadomość. A strona www działa od dawna, niedawno też ruszyły formularze zamówień. Co jak ktoś złoży zamówienie? Dostanie usługę? Wszystko przygotowane? Bezpieczne? A do naszych drzwi puka już Heroo Mobile.
Start, na Boga, powinien być zawsze przygotowany na tip-top. Wszystko powinno być gotowe już w czasie, gdy operator – nawet wcześniej – podaje datę startu. Jeśli ktoś decyduje się jednak na zakomunikowanie daty startu nie mając wszystkiego dopiętego na ostatni guzik, nie tylko skazuje się na ogromne ryzyko niepowodzenia, ale i na ośmieszenie oraz utratę zaufania, które w Polsce i tak w stosunku do MVNO jest niskie, własnie przez takie poczynania.
Drodzy operatorzy MVNO, weźcie się proszę za solidną pracę. Przestańcie się wreszcie ośmieszać i psuć w ten sposób nasz i tak już niełatwy rynek. Jak zamierzacie wystartować, włóżcie w swój produkt trochę pracy. Stwórzcie coś pełnowartościowego i przemyślanego. Opracujcie strategię na 2-3 lata w przód. Inaczej upadniecie, może nawet jeszcze przed formalnym startem. I taki upadek przed startem byłby w takiej sytuacji z najlepszy z punktu widzenia klientów, którzy przynajmniej nie zostaliby narażeni na nieprzyjemności (historia z Rebtel).
Pisanie o kolejnym głośnym upadku MVNO i problemach klientów nie jest niczym przyjemnym. A wiele wskazuje na to, że będę musiał niestety takie wpisy nadal tworzyć… Ten też nie jest pierwszy na ten temat. Polecam przeczytać choćby o pajacowaniu MVNO oraz o tym, że założenie sieci GSM to nie prowadzenie warzywniaka. Wyczyny MVNO na Polskim rynku podsumowałem w tym wpisie, podsumowującym rok 2019 (i nie tylko). Ale jak widać ludzie biorący się za świadczenie usług telekomunikacyjnych jako operator MVNO idą w zaparte i uważają, że „umio” lepiej 🙂 POWODZENIA!!! 😉
Wpisy w sekcji „BLOG” są prywatnymi opiniami ich autorów.