W ubiegłym roku weszła w życie tzw. ustawa antyterrorystyczna, która m. in. nałożyła na operatorów telefonii komórkowej obowiązek rejestracji kart SIM, czyli pozyskania danych osobowych użytkownika danego numeru (w przypadku osób fizycznych imienia, nazwiska oraz numeru PESEL). Wszystkie numery, które nie zostały zarejestrowane, zgodnie z ustawą musiały zostać wyłączone w lutym b.r. Spoglądając na dane GUS widać, że skończyło się sztuczne pompowanie baz danych operatorów pod względem ilości klientów (dokładniej ilości aktywnych kart SIM).
Tajemnicą poliszynela był fakt, że operatorzy pompowali swoje bazy danych powiększając je o kolejne „aktywne” karty SIM. Pomagało w tym rozdawanie darmowych starterów, oferowanie krótkotrwałych promocji (dla których użytkownicy kupowali startery na chwilę), czy wreszcie późne wyłączanie kart SIM od dawna nieużywanych. Dzięki temu mogli chwalić się ich liczbą, co wielu zwykłych użytkowników uważało jednocześnie za liczbę klientów danego operatora. W ten sposób operatorzy starali się przekonać do siebie kolejnych – już realnych – klientów na zasadzie „skoro mamy najwięcej klientów, to znaczy że jesteśmy zapewne najlepsi”. I tak to trwało latami. Co prawda jeszcze przed wejściem w życie tzw. ustawy antyterrorystycznej porządki w swoich bazach robił m. in. Polkomtel (i liczba aktywnych użytkowników oczywiście wtedy zmalała), jednak ogólnie cały proceder trwał.
Teraz to się chyba nareszcie ukróciło. Wg najnowszych danych GUS na koniec I kwartału 2017 roku liczba aktywnych kart SIM w Polsce wynosiła niespełna 52 mln (dokładnie 51 987,3 tys). To znaczący spadek w porównaniu do poprzednich okresów (np. liczby 56 230,0 tys na koniec III kwartału 2016 roku i liczby 54 736,3 tys. na koniec roku 2016).
Dane te niezbicie pokazują, że w ciągu kilku miesięcy z rynku wyparowało kilka milionów kart SIM, które jeszcze nie tak dawno określane były jako „aktywne”. Dodatkową ciekawostką jest fakt, że ostatnio tak niski wynik był w 2010 roku (ponad 47 mln kart SIM). W roku 2013 było ich już ponad 56 mln.
Dane o ilości aktywnych kart SIM (liczby w tys.):
Fot: stat.gov.pl / print screen
Pojawia się zatem pytanie, gdzie podziało się tych kilka milionów użytkowników? Skoro karty SIM były aktywne, to użytkownicy Ci powinni przecież zapełnić salony operatorów i inne punkty rejestracji kart SIM. Tymczasem mamy kwiecień 2017 i kolejek nie widać, zaś sama ilość aktywnych na rynku kart SIM spada. Warto zwrócić uwagę na powyższe dane, gdyż nie tak dawno wydawało się, że liczba aktywnych kart przekroczy 60 mln.
Dzisiaj operatorzy już niechętnie chwalą się ilością swoich klientów, zwłaszcza w ofertach Pre-Paid. Ale i tak wyszło szydło z worka. Gdyby jednak zdecydowali się tym pochwalić od razu po wyłączeniu niezarejestrowanych kart, wiedzielibyśmy kto pompował najbardziej.
Oczywiście operatorzy szybko znajdą sposób na to, aby powiększać swoje bazy ponownie. Wystarczy, że znowu zaczną zwlekać np. z wyłączaniem kart SIM, które zgodnie z datą ważności konta na połączenia przychodzące powinny zostać wyłączone.

Źródło/Fot: GUS, wł